Dobre praktyki rekrutacji

Czytaj newsletter! Istotne informacje i wpisy, bez spamu.

Hotelarstwo jest branżą w której dominuje tzw. rynek pracownika. Pracownik jest w uprzywilejowanej sytuacji. Raczej to pracodawcy szukają sprawdzonych i wykwalifikowanych pracowników, aniżeli pracownik musi szukać zadowalającego jego ambicję obiektu. Nie wspominając o samej pracy.

Siłą rzeczy jest to sytuacja trudniejsza dla pracodawców. Dlatego powinni oni starać się już na etapie rekrutacji podchodząc do tego procesu poważnie. Z myślą o swoim interesie.
Odnoszę bowiem wrażenie, że hotele stoją na stanowisku, że to one robią łaskę potencjalnym pracownikom więc ich szukanie może się już odbywać byle jak. Nieprawda!

Zaobserwowałem kilka powtarzających się zachowań, których poprawa może wpłynąć pozytywnie na skuteczność poszukiwania właściwych pracowników.

Zamiast wyliczenia negatywnych zjawisk przedstawię je jako pro-aktywne rozwiązania gotowe to wdrożenia od najbliższej rekrutacji.

Rekrutacja w języku polskim

Smutne, że trzeba o tym pisać. Żyjemy w Polsce. Prowadzenie rekrutacji w języku obcym nie jest oznaką otwartości i szerokich horyzontów, a kompleksów!

Żadne też względy praktyczne za tym nie przemawiają.
Aby sprawdzić poziom znajomości języka wystarczy tak naprawdę jedno, dobrze zadane pytanie. Odpowiedź na nie jest w stanie doskonale przedstawić rzeczywisty obraz umiejętności językowych kandydata.

Rekrutacja w języku obcym ponadto zafałszowuje nam obraz zgłaszających się kandydatów. Przygotowanie aplikacji na potrzeby rekrutacji w dowolnym języku nie stanowi dla nikogo problemu. Tym samym pojawia się zestaw kandydatów, których praktyczna znajomość języka jest niewystarczająca, a zafałszowana dobrze przygotowanymi CV i listem motywacyjnym.

Zrezygnujmy z rekrutacji ukrytych

Napiszę wprost i bez ogródek. Takie ogłoszenia są niepoważne i bezsensu. Zarówno z punktu widzenia pracodawcy jak i pracownika.

W dość hermetycznej branży hotelarskiej nietrudno jest zidentyfikować autora takiego ogłoszenia. Tym samym obniżamy reputację naszego obiektu wśród aktualnych pracowników ale też potencjalnych. Łatwo jest im sobie wyobrazić taką sytuację. Która świadczyć może o kiepskiej atmosferze w zespole. Ponieważ nie potrafimy w sposób asertywny i kulturalny rozwiązać właściwie stosunku pracy ze zwalnianym pracownikiem. Tylko uciekać się musimy do nikomu tak naprawdę nie służących ogłoszeń “ukrytych”.

A kompletnym nonsensem jest proszenie w takich ogłoszeniach o list motywacyjny. Pozwólcie, że nie będę już tłumaczył dlaczego 🙂

Informujmy o wysokości wynagrodzenia

Wypadałoby już na etapie ogłoszenia umieścić taką informację. A na pewno udzielić takiej informacji na pytanie jeśli zostało ono zadane.

Wielu pracodawców chciałoby ujawniać ją jak najpóźniej. Poinformowanie potencjalnego pracownika o wysokości wynagrodzenia, obok pełnego zakresu obowiązków powinno być kluczowym zadaniem rekrutera.

Tak zwane “widełki” w przypadku poznania CV kandydata również nie mają uzasadnienia. Przedstawiamy pełne wynagrodzenie – podstawę, system premiowy, benefity pracownicze i ewentualnie zabezpieczenie socjalne jeśli wchodzi w grę.

Wyczerpujący zakres obowiązków

Powiedziałbym, że najbardziej intrygujący element procesu rekrutacyjnego. Zwłaszcza na etapie publikowanego ogłoszenia. Schemat powtarza się niemal wszędzie – zbyt wąski zakres obowiązków w odniesieniu do rzeczywistego. Na dodatek pisany komunałami.

Nie przesadzę również, jeśli napiszę, że często brakuje kluczowego zajęcia lub nie jest ono wprost artykułowane.
W branży powinny panować pewne standardy pociągające za sobą takie samo rozumienie tych samych terminów. Co za tym idzie opis i rozumienie stanowiska powinny się pokrywać pomiędzy obiektami. Tak nie jest i nie ma się co oszukiwać.
Dlatego rekrutując powinniśmy przejrzyście i wyczerpująco opisać kogo szukamy oraz jakie obowiązki (w szczegółach) będą jego codziennością.

Dzięki temu nasza rekrutacja będzie skuteczniejsza i ominiemy wiele frustrujących spotkań.

Partnerstwo

Ogólnym problemem w Polsce, nie tylko w hotelarstwie, jest asymetria relacji pracodawca – pracownik. Utarło się, że pracodawca (szerzej: przełożony) jest stroną dominującą i panem sytuacji w relacjach zawodowych. W skrajnych przypadkach również i prywatnych.

Zdrowa relacja powinna być natomiast partnerska oparta o szacunek do drugiej osoby. Pracownik wykonuje obowiązki wynikające z umowy, otrzymując za to wcześniej ustalone i zaakceptowane wynagrodzenie. Pracodawca otrzymuje za wydane pieniądze usługę – czas i pracę pracownika. Może i powinien ją rozliczać, ale nic więcej. Tak też pracownik może i powinien wymagać od pracodawcy respektowania wspólnie zaakceptowanej umowy, jak i przepisów obowiązujących w Polsce.

W naszej branży niebezpieczeństwo nadużyć jest większe z uwagi na elastyczny czas pracy i pracę na pełen zegar. Mogą być one uzasadnieniem do nie respektowania umowy o pracę i wykorzystywania pracowników.

Tym istotniejszy jest szacunek w trakcie rozmów z potencjalnym pracownikiem. Ponieważ aroganckie podejście do nieznanej osoby, z którą nie łączą nas nawet więzi zawodowe jest ogromnym nietaktem. Stawiającym nas i hotel jako przedsiębiorstwo w złym świetle.

Strona inicjująca kontakt powinna go również zakończyć

Jeśli już odpowiedzieliśmy na czyjąś aplikację to elementarna kultura wymaga aby – jeśli proces rekrutacyjny zakończy się dla kogoś wcześniej – poinformować kandydata o rezygnacji z niego. Nawet jeśli takiej informacji nie obiecywaliśmy.
Powinniśmy szanować czas każdego skoro i on poświęcił nam swój. Odpowiadając na telefon lub przychodząc na spotkanie.


Podaj wpis dalej! 🙂
I zapisz się do newslettera:


Warto również przeczytać